W Petersburgu doszło kilka dni temu do spotkania dwóch przywódców, którzy dostarczają Europejczykom rozrywki na pograniczu horroru i komedii. Chodzi oczywiście o Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenkę Do polskich mediów przebiła się wypowiedź Łukaszenki, że wagnerowcy naciskają” na przeprowadzenie zbrojnego wypadu na Zachód, na wycieczkę na Warszawę i Rzeszów. W rzeczywistości są te czcze pogróżki. Tzw. Grupa Wagnera nie ma już uzbrojenia potrzebnego do operowania na poziomie, o którym fantazjuje białoruski dyktator. Wagnerowcy w Białorusi to na pewno nie jest dla Polski sprzyjającą okolicznością.
Wydaje się jednak, że jest to przede wszystkim element rozgrywki pomiędzy Putinem a Łukaszenką. Jeszcze dalej w krainę fantazji zapuścił się szef wywiadu zagranicznego Siergiej Naryszkin, według którego polskie kierownictwo” planuje przejąć kontrolę nad zachodnimi regionami Ukrainy, rozmieszcza jąc tam swoje wojska. Basował mu Łukaszenka stwierdzając, że Białoruś przyjdzie Ukrainie z bratnią pomocą w przypadku wejścia do Zachodniej Ukrainy polskich wojsk.
To zwykle fantazje i działania dezinformacyjne. Jedynym państwem mającym wobec Ukrainy plany rozbiorowe jest Rosja i to rosyjskie wojska każdego dnia niszczą Ukrainę, nie respektując żadnych świętości. Ukraińcy walczą dzielnie, ale czytając zachodnią prasę. od prawa do lewa, zaczyna wyłaniać się konsensus opinii, że ukraińska ofensywa nie przebiega zgodnie z planem. Ukraińcy wskazują na niedostatki sprzętu, w tym brak wsparcia w zakresie lotnictwa bojowego. Zachodni eksperci wskazują na
problemy z koordynacją działań na froncie oraz dobrze przygo towaną rosyjską obronę. Wiele wskazuje na to, że Rosjanie nie oddadzą łatwo zagrabionej ukraińskiej ziemi i będą bronić zaciekle lądowego mostu z Krymem”. Nawet kosztem wysokich strat ludzkich. Obecnie Rosjanie skupiają się na niszczeniu infrastruk tury portowej w Odessie destabilizując światowe rynki żywnościowe. Oznacza to nowe wyzwanie dla polskiego rządu.
Jeśli ukraińskie zboże ponownie szerokim strumieniem pójdzie tranzytem przez Polskę to tym razem tranzyt musi rzeczywiście oznaczać tranzyt. Innego obrotu wydarzeń polscy rolnicy mogą nie wytrzymać. Tak samo jak każdego dnia na próbę narażana jest cierpliwość drobiarzy na Warmii i Mazurach, którzy muszą zmagać się z ukraińską konkurencją. W interesie Polski leży wsparcie walczącej Ukrainy. Ale w interesie Polski leży też ochrona polskich producentów.
MARCIN KULASEK,
POSEŁ NOWEJ LEWICY