W Parlamencie Europejskim przyjęto niedawno ważne, z punktu widzenia ratowania klimatu, rozporządzenie o odtwarzaniu przyrody. Lewica ten dokument poparła. Pozostali polscy europosłowie byli przeciwko.
O czym jest to prawo? Chodzi o to, by do 2030 roku wdrożyć środki odbudowy obejmujące co najmniej 20 proc. wszystkich obszarów lądowych i morskich w UE. Projekt zakłada też ożywianie zdegradowanej gleby i wspieranie owadów zapylających, jak i buforowanie ich przed pogarszającymi się skutkami klimatu, zapewniając bezpieczeństwo żywnościowe i zrównoważony rozwój rolnictwa. Projekt zakłada także przywrócenie do dobrego stanu cennych siedlisk przyrodniczych oraz odtworzenia ich tam, gdzie występowały one w przeszłości, jak i przywracania rzek do ich naturalnego stanu. Przewiduje się też stałą kwotę dedykowaną dla rolników w ramach kolejnych wieloletnich ram finansowych WRF (poza pieniędzmi ze wspólnej polityki rolnej!).
Rozporządzenie zakłada ochronę i przywracanie różnorodności biologicznej w lasach, na terenach rolniczych, w miastach, na morzach. Dokument nie wprowadza jednak żadnych nowych obszarów chronionych w UE, a w przypadku gdy wy. stąpią wyjątkowe konsekwencje społeczno-gospodarcze, kraje członkowskie będą mogły odroczyć cele środowiskowe. Projekt zyskał ogromne poparcie społeczeństwa obywatelskiego, organizacji pozarządowych, młodych
ludzi, naukowców, a nawet międzynarodowych korporacji, a także większości rządów Unii Europejskiej. Szkoda, że tylu polskich europosłów głosowało przeciwko tym zapisom. Na szczęście nowe prawo przeszło. Przecież tu nie chodzi o żadną ideologię, tylko o przyszłość naszej planety, a co tym idzie bezpieczeństwo naszych dzieci, wnuków i prawnuków. Nie ma w tym nic zdrożnego.
Konserwatystom warto może przypomnieć, co w sprawie ekologii mówi papież Franciszek. W przemówieniu na papieskiej uczelni podczas inauguracji cyklu studiów na temat ochrony środowiska papież Franciszek oświadczył: „Sądzę, że jesteśmy wszyscy tego świadomi; zło, jakie wyrządzamy planecie, nie ogranicza się już do szkód zadanych klimatowi, wodzie i glebie, ale zagraża ono już samemu życiu na ziemi”.
MARCIN KULASEK, POSEŁ NOWEJ LEWICY