Marcin Kulasek: Bitwa o odbudowę lewicy, o odbudowę zaufania ludzi, bitwa o prawdę – przemówienie przed wyborem na Sekretarza Generalnego SLD

Marcin Kulasek: Bitwa o odbudowę lewicy, o odbudowę zaufania ludzi, bitwa o prawdę – przemówienie przed wyborem na Sekretarza Generalnego SLD

Koleżanki i Koledzy.

Przede wszystkim dziękuję Włodkowi za zgłoszenie mojej kandydatury i za to, że mogę teraz powiedzieć do Was kilka słów. Co prawda nie lubię mówić o sobie, ale że czasem trzeba, to załatwię to krótko. Mam 40 lat, od 2007 roku nieprzerwanie jestem sekretarzem rady wojewódzkiej SLD na Warmii i Mazurach. W partii działam od 2000  roku.
Z wykształcenia jestem doktorem nauk rolniczych, pracuję w Agencji Restrukturyzacji
i Modernizacji Rolnictwa w Olsztynie. Od ubiegłego roku jestem radnym sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego, jedynym z SLD, kieruję Komisją Rewizyjną.

Być może dawniej taka prezentacja by wystarczyła. Ja jednak nie chcę być malowanym sekretarzem. Nie chcę być facetem od podpisywania faktur, chowającym się za plecami przewodniczącego albo lansującym się i kombinującym, jakby go tu szybko zastąpić. To nie ze mną i to nie ja.

Staję tu przed Wami i proszę o głos Was wszystkich, którzy chcecie zmiany w SLD. Proszę
o głos tych, którzy wierzą, że lewica podniesie się z kolan. Bo przecież zostaliśmy rzuceni na kolana, ale nie na deski. To jest knockdown, ale jeszcze nie nokaut! Dopóki żyjemy, dopóki na tej sali jest choć jedna osoba, która i serce, i rozum ma we właściwym miejscu, dopóty lewica będzie w Polsce walczyć o swoją przestrzeń. To jest mój cel: wywalczyć w Polsce godne miejsce dla lewicy.

I jeśli ktoś z Was myśli podobnie, to proszę go o głos.

O poparcie zwracam się także do tych, którzy wiedzą, że każda partia jest w perspektywie długofalowej o tyle silna, o ile sprawnie działają jej terenowe struktury. Dziś, kiedy nie jesteśmy w Sejmie, nie ma już wymówek dla marginalizacji terenu. Dziś nie ma już Klubu Parlamentarnego, nie ma ulicy Wiejskiej, gdzie dla niektórych dotąd toczyło się całe polityczne życie. Od dzisiaj nasza główna aktywność będzie zatem ukierunkowana właśnie na teren, na powiaty, na miasta i wsie. Tam są nasi wyborcy i tam też są członkowie naszej partii. Dlatego szczególnie dużo pracy chcę włożyć w odbudowę nie tylko samych struktur terenowych,
a przede wszystkim w odbudowę więzi. Mówię tu o więziach koleżeństwa i o realnym poczuciu wspólnoty. W przeszłości bywało różnie, fakt, ale przecież prawda o nas jest zupełnie inna, niż pokazują to w mediach. Niech każdy popatrzy w głąb siebie i przyzna, że  przecież my nie tylko wierzymy w to samo, nie tylko tego samego chcemy dla Polski, ale my przede wszystkim tę Polskę lubimy i lubimy siebie nawzajem!

Jestem radnym sejmiku województwa i wiem, jak ważny dla Polski jest dobry samorząd.
W naszej partii i wśród nas na tej sali jest mnóstwo mądrych ludzi, którzy mają bogate doświadczenia samorządowe, którzy w przeszłości pełnili lub do dziś pełnią odpowiedzialne funkcje. Proszę Was o poparcie. Proszę Was o głos, gdyż chcemy wszyscy oprzeć się na Waszej wiedzy i mądrości i wykorzystać Wasze doświadczenie. Chcemy zaprosić Was nie tylko do budowy nowego programu lewicowego, ale i dzięki Wam ten program wdrażać, tam gdzie to tylko możliwe, w naszych gminach, miastach, powiatach i regionach. Polska samorządowa to Polska demokratyczna, a my mamy demokrację nie tylko w nazwie, ale i w sercach.

I wszystkich, którzy także mają ją w sercach, serdecznie proszę o poparcie.

Odbudowa i wzmacnianie struktur partii to oczywiście ważne zadanie. Ale według mnie
o wiele ważniejsza jest odbudowa idei. My przecież nie przegraliśmy wyborów dlatego, że ludzie przestali lubić Millera czy Palikota. My przegraliśmy wybory, bo przegraliśmy bitwę
o język! Doszło do tego, że prawicowy PiS wygrywa wybory, bo używa postulatów socjalnych. Że ultraliberalna Nowoczesna góruje w sondażach, bo swobodnie posługuje się paletą haseł
z zakresu wolności, praworządności, demokracji, tolerancji i neutralności. Jak to mawiał pan Zagłoba, „diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni”!

Kochani, przecież to nie jest ich, ale nasz skarbiec ideowy! Przecież kiedy oni mówią naszym językiem, to wtedy właśnie zyskują największe poparcie! Bo ludzie chcą naszego programu, chcą właśnie takiej Polski, jaką im od lat proponujemy, bo dziś wspierają tych, którzy używają naszych haseł! A więc nie wszystko stracone, jest jeszcze w Polsce miejsce dla lewicy.

Dlatego mówię, że przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę. Musimy nie tylko odbudować nasz program, nie tylko odważnie podejść do kwestii ideowych i odzyskać wiarygodność w oczach ludzi, ale przede wszystkim zbudować sprawny mechanizm, który ten ideowy skarbiec zamieni na wyborcze zwycięstwa. Tym mechanizmem jest sprawna partia, wewnętrznie zjednoczona, oparta nie na wspólnocie interesików, ale na wspólnocie idei, nie na kolesiostwie, ale na koleżeństwie, a przede wszystkim na bezgranicznej uczciwości. Partia z silnymi strukturami terenowymi, obecna wśród ludzi zarówno dzięki samorządom, jak i społecznym akcjom. Partia, która zawsze pójdzie z pomocą, gdy słabszemu dzieje się krzywda, ale która potrafi także zabrać głos w obronie interesów całej Ojczyzny.

I każdego, kto chce z nami taką partię współtworzyć, poproszę o poparcie w głosowaniu.

Żyjemy w trudnych czasach. Przed SLD, przed nami wszystkimi jest najcięższa bitwa od ćwierćwiecza. Bitwa o odbudowę lewicy, o odbudowę zaufania ludzi, ale przede wszystkim bitwa o prawdę. I z tego miejsca składam Wam jedną jedyną obietnicę: wygramy tę bitwę, odbudujemy polską lewicę i wrócimy!