Działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD) ruszyli do urn wyborczych. Partia, która według najnowszych sondaży balansuje na granicy wyborczego progu, wybiera nowego przewodniczącego. W wyborach nie stratuje obecny szef SLD. Kandydatów na jego fotel jest 10.

Leszek Miller był szefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej w momencie jego największego triumfu – zwycięstwa w wyborach parlamentarnych przed 15 laty, ale również w chwili największej klęski, kiedy to w ubiegłym roku, Zjednoczona Lewica nie dostała się do parlamentu. Teraz jego rządy w partii przechodzą do historii.

SLD wybiera nowego przewodniczącego. Działacze partii głosowali w każdym powiecie. W wyścigu stanęło 10 kandydatów, w tym znani z pierwszych stron gazet: Włodzimierz Czarzasty, Jerzy Wenderlich, Joanna Senyszyn i Krzysztof Gawkowski. Na zwycięzcy ciążyć będzie olbrzymia odpowiedzialność – przekonują działacze Lewicy.

Jesteśmy jedynym państwem w Europie, w którym nie ma lewicy w parlamencie – zauważa Tadeusz Iwiński, były poseł, SLD. Według polityków, nowy przewodniczący musi to zmienić.

Nieoficjalne informacje mówią, że na Warmii i Mazurach największym poparciem cieszył się Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący SLD na Mazowszu. To nie dziwi – o głosy zabiegał tutaj aktywnie. warmińsko-mazurskim działaczom obiecał powyborczą współpracę, a w roli przyszłego sekretarza generalnego partii widzi radnego sejmiku województwa Marcina Kulaska.

Oficjalne wyniki z całej Polski zostaną ogłoszone najprawdopodobniej w środę, 20 stycznia. Jeżeli żaden z kandydatów nie zdobędzie ponad 50 proc. głosów, dojdzie do drugiej tury.