Przyszłoroczny budżet województwa będzie mniejszy niemal o połowę od tegorocznego. To plan minimum – mówią radni koalicji. Opozycja dużo ostrzej – to budżet stagnacji.

Ostatnia w tym roku sesja sejmiku okazała się sesją pożegnań – byłego wojewody warmińsko-mazurskiego, Mariana Podziewskiego i obecnych wojewody i wicewojewody. Do tej pory Artur Chojecki i Sławomir Sadowski byli radnymi, więc z sejmikiem przyszło im się pożegnać.

12466330_451601225039068_9026330119460121785_o-1024x682Główny punkt ostatniej sesji to plany finansowe na 2016 rok. Wariant ostateczny to najmniejszy budżet województwa w ostatnich latach. Planowane dochody mają wynieść w przyszłym roku ponad 531 mln złotych. Wydatki mają być na poziomie niemal 514 milionów. Dla porównania, budżet kończącego się roku był niemal dwa razy wyższy – dochody były na poziomie 870 milionów złotych, wydatki – 930 milionów. Dwa lata wcześniej budżet wyniósł niemal półtora miliarda złotych.

O 40 milionów złotych mniej popłynie do kasy województwa z tytułu dotacji wyrównawczych, czyli „janosikowego”. Nie ma też na razie zaplanowanych wpływów z unijnej kasy. Stąd w 2016 roku do minimum ograniczono inwestycje. Z budżetu regionu, pieniądze przeznaczone zostaną między innymi na wkład własny do remontu wzgórza katedralnego we Fromborku czy realizację projektu „Moje Boisko-Orlik”, ale już na remonty dróg wojewódzkich pieniędzy brak.

Radni Prawa i Sprawiedliwości (PiS) podkreślają, że taki budżet może wyhamować rozwój województwa. – Samorząd chce spłacić 80 milionów zadłużenia, żeby wejść w kolejną unijną perspektywę. Uważamy, że to jest przynajmniej o jeden rok za późno – mówi Patryk Kozłowski, wiceprzewodniczący sejmiku, Prawo i Sprawiedliwość.

Dlatego radni wstrzymali się od głosu. Za budżetem głosowali radni Polskiego Stronnictwa ludowego (PSL) i Platformy Obywatelskiej (PO), a także radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej Marcin Kulasek (SLD).

Ostatnia w tym roku sesja sejmiku to także sesja z udziałem protestujących. W sali sesyjnej pojawili się przeciwnicy powstania ośrodka dla uchodźców w Olecku, przed urzędem pojawili się podwykonawcy sieci szerokopasmowego internetu, którzy domagają się części niewypłaconych im przez głównego wykonawcę pieniędzy.