G20, czyli tam gdzie nas nie ma…

G20, czyli tam gdzie nas nie ma…

9 i 10 września w New Dehli odbywa się szczyt grupy G20. To zgromadzenie 19 państw oraz Unii Europejskiej, której celem jest dyskusja nad wspólną polityką finansową. Członkowie spotykają się raz do roku, a ich reprezentantami są ministrowie finansów. Poza Unią, w G20 zasiadają państwa o najwyższym nominalnym PKB, przynajmniej w teorii, do czego jeszcze wrócimy.

Szczyt odbywa się w stolicy Indii, państwa wielkich kontrastów. Zresztą i ta sprawa powoli staje się dyskusyjna. Indie już wkrótce mogą zmienić nazwę państwa, przynajmniej tak spekulują indyjskie media. Według nieoficjalnych doniesień rząd premiera Narendry Modiego ma złożyć w tej sprawie rezolucję do parlamentu. Nową nazwą miałaby brzmieć Bharat. Dlaczego? Bo Bharat to nazwa państwa w języku hindi, a Indie to nazwa angielska. A nacjonalistyczny rząd premiera Modiego uwielbia wszystko co narodowe i odwołujące się do hinduizmu. Nie lubi dziedzictwa muzułmańskiego i wpływów europejskich.

Indie – tej nazwy się trzymajmy – to piąta obecnie gospodarka świata. Hindusi wpadli w euforię po skutecznym lądowaniu ich sondy kosmicznej na ciemnej stronie księżyca. Tego nie dokonał nikt wcześniej. Łącznie z Rosjanami, których lądownik roztrzaskał się o powierzchnie srebrnego globu kilka dni wcześniej. Jak nie to nie idzie. Wracając jednak do Indii, z jednej strony mamy sondy księżycowe, z drugiej wyludnianie tysięcy ludzi zamieszkujących slumsy, by nie kłuli w oczy możnych tego świata. Z jednej strony mamy nowoczesny system płatności elektronicznych, który podziwia cały świat, z drugiej analfabetyzm i niedomagającą infrastrukturę. Ta ostatnia rozczarowuje w kontraście do Chin, z którymi Hindusi lubią się porównywać.

Wracając do G20. Polska pod względem PKB jest 21. państwem świata. Nie łapiemy się więc do 20-stki. Ale za nami jest Argentyna, krocząca od kryzysu do kryzysu, która jednak jest członkiem G20. Więc jednak brak członkostwa w G20 źle świadczy o międzynarodowej pozycji Polski, od ośmiu lat wstającej z kolan. Szczególnie, że Hiszpania i Niderlandy są na szczyty G20 zapraszane jako stały gość. Polska nie ma takiego statusu. Czy zmieni się to po wyborach?

Marcin Kulasek, Poseł na Sejm RP, Sekretarz Generalny Nowej Lewicy

Więcej na https://gazetaolsztynska.pl/olsztyn/967313,G20-czyli-tam-gdzie-nas-nie-ma.html